Jak, tak naprawdę, pandemia wpłynęła na środowisko?

Od początku pandemii stacje pomiarowe Głównego Inspektora Ochrony Środowiska, zlokalizowane w pobliżu tras tranzytowych zarejestrowały (nawet 30 procentowy) spadek zanieczyszczeń, pochodzących z ruchu samochodowego. To fakt. Jak wskazują eksperci WWF, przez ograniczone przemieszczanie się ludzi w wielu miejscach na świecie można było odetchnąć powietrzem lepszej jakości. Mocnym przykładem są tu Chiny. Według danych tamtejszego Ministerstwa Ekologii i Środowiska, od stycznia do marca 2020 r. w  337 miastach zaobserwowano wzrost liczby dni o dobrej jakości powietrza aż o 84,5 procent!

Zdjęcia z pomiarami jakości powietrza na całym świecie od dawna nie były tak zielone.

W ostatnich miesiącach zauważalnie wzrosła również potrzeba dostępu do terenów zielonych, parków, lasów. Nagle okazało się, że w tym trudnym momencie lepiej czujemy się na łonie natury i jest ona nam faktycznie niezbędna do funkcjonowania w pełnym wyzwań czasie epidemii. Wzmacnianie poczucia więzi z naturą jest niewątpliwie obietnicą budowania świadomości ekologicznej u coraz liczniejszej grupy ludzi.

To tyle plusów. Wybuch epidemii koronawirusa doprowadził do znacznego wzrostu zużycia wyrobów z tworzyw sztucznych jednorazowego użytku, jak rękawiczki i maseczki oraz opakowań produktów spożywczych. Z szacunków WHO wynika, że obecnie świat zużywa miesięcznie około 89 mln maseczek i 76 mln rękawiczek. Ekolodzy zwracają uwagę, że stosowane w dużych ilościach jednorazowe maseczki i rękawiczki trafiają do oceanów i przyczyniają się do zanieczyszczenia plastikiem, który zagraża morskiemu życiu.

Specjaliści z dziedziny ochrony środowiska twierdzą, że epidemia odsunęła na dalszy plan dyskusje na temat ochrony środowiska, coraz częściej podejmowane w ostatnich, przedpandemicznych latach. Legislacyjne prace nad zielonymi rozwiązaniami są przekładane na później. Wokół nas rosną śmietniska plastikowych opakowań po żywności, a ulice szpeci widok fruwających jednorazowych rękawiczek. Kwestie ocieplającego się klimatu, zanieczyszczanej atmosfery czy wysypisk  śmieci mocno ostatnio przycichły.
Przed pojawieniem się pandemii trend w biznesie był zdecydowanie inny. Francja zakazała jednorazowego użytku plastikowych talerzy, kubków i sztućców, Anglia zobowiązała się wprowadzić ograniczenia dotyczące plastikowych słomek i mieszadełek. Nowy Jork dołączył do wielu innych miast na całym świecie, zakazując dystrybucji plastikowych toreb na zakupy. Zmniejszony popyt odczuły także przedsiębiorstwa zajmujące się recyklingiem tworzyw.

Co przyjdzie dalej?

Musimy podjąć wyzwanie ograniczenia emisji dwutlenku węgla, to jest niezbędne do zachowania dobrobytu i zdrowia ludzkości. Pozwoli to również zapobiegać wybuchom przyszłych pandemii. Jak?

Wg WWF, badania pokazują, że 75% spośród wszystkich nowo pojawiających się chorób pochodzi od dzikiej fauny. Jeśli chcemy zapobiec wybuchom kolejnych pandemii, naszym kluczowym zadaniem będzie ograniczenie możliwości przenoszenia wirusów ze zwierząt na ludzi. 

Za każdym razem, gdy wycinamy obszary leśne pod uprawy lub infrastrukturę, zmniejszamy naturalne siedliska wielu gatunków zwierząt i w konsekwencji prowokujemy ich częstsze kontakty z człowiekiem. To z kolei daje różnym mikrobom więcej okazji do przemieszczania się między gatunkami, w tym przenoszenia się na ludzi.  

Chociaż związek ten jest bardzo złożony i zależny od sytuacji, ogólna tendencja pokazuje, że utrata siedlisk zwiększa prawdopodobieństwo, że zwierzęta będące potencjalnymi nosicielami patogenów znajdą się w bezpośrednim sąsiedztwie człowieka. 

Polacy, tak samo jak reszta świata, mają wpływ na utratę siedlisk – konsumujemy więcej niż potrzebujemy. Tym samym obciążamy środowisko, bo każda produkcja roślinna czy zwierzęca wymaga przestrzeni, którą pozyskuje się przez wycinkę lasów. Rozważnie planujmy zatem zakupy, wykorzystujmy zgromadzone zapasy i wybierajmy jak najwięcej produktów lokalnych i sezonowych.

Intensywna hodowla, gdzie zwierzęta są stłoczone na niewielkiej przestrzeni, tworzy korzystne warunki do rozwoju, rozprzestrzeniania się i mutacji patogenów. W odpowiedzi na rosnący popyt, hodowcy często gromadzą w jednym miejscu tysiące osobników tego samego gatunku. Brak różnorodności genetycznej w obrębie stada zwiększa prawdopodobieństwo szybkiego rozprzestrzeniania się wirusów, a duża liczebność zwierząt ułatwia ich mieszanie i mutacje. 

Podobnie jak w przypadku wylesiania, mamy także wpływ na warunki hodowli zwierząt – tworząc zapotrzebowanie na jaja od kur z wolnego wybiegu czy ograniczając posiłki mięsne. Jedzmy mniej mięsa, ale lepszej jakości. Sprawdzajmy skąd pochodzą produkty, które kupujemy i wybierajmy te przyjazne środowisku.

Źródła: Business Insider; WWF Polska, 2020, Ochrona dzikiej przyrody mogła zapobiec epidemii koronawirusa SARS-CoV-2, dostęp: https://www.wwf.pl/aktualnosci/ochrona-dzikiej-przyrody-mogla-zapobiec-epidemii-koronawirusa-sars-cov-2; infowire.pl. 

Podobne wpisy