Nie bez powodu w Norwegii utarło się powiedzenie, że „nie ma złej pogody, a jedynie niewłaściwe ubranie.” Już dzieci w wieku przedszkolnym hartują tam swój organizm i kształtują swoją odporność. 🌧☂️❄️ Jak?
Tamtejsze przedszkola i szkoły kładą bardzo duży nacisk na codzienną aktywność fizyczną na łonie natury. Bez względu na aurę pogodową. ☂️💪 I nie chodzi tu o lekcje wf-u, a naukę przyrody, którą najmłodsi poznają w lasach, czy geografii, zwiedzając z grupą swoje otoczenie. Norwegowie wiedzą, że podpatrywanie natury uczy znacznie więcej niż klepanie informacji z podręczników w czterech ścianach klasowych sal. Wiele zajęć odbywa się na zewnątrz, nawet jeśli akurat leje deszcz, wieje silny wiatr, czy szaleje burza śnieżna. Serio! Nam może się to wydać nieprawdopodobne, ale to nie wszystko.
Norweskie przedszkolaki i wychowankowie żłobków odbywają swoje leżakowanie na zewnątrz, gdzie opiekunowie wystawiają im wózki i pozwalają na drzemkę na świeżym powietrzu. Także zimą przy kilkustopniowym mrozie!
Inna sprawa, że norweska pogoda, gdyby się nią przejmować, wielu zatrzymałaby w domu na większą część roku. Dlatego Norwegowie nie użalają się na coś, na co wpływu nie mają i od małego uczą się odnajdywać w kapryśnym, północnym klimacie.
Pamiętajmy o tym, kiedy mżawka spróbuje powstrzymać nasze spacerowe plany 😊