W miejscu kolorowej jesieni, na razie za oknem szaro, buro i ponuro. Oprócz polowania na złote liście, poszukajmy w lesie odporności i nie dajmy się złapać przeziębieniu.
Już 2 godziny kąpieli leśnej w miesiącu pobudzi nasz układ odpornościowy do działania! Jak? Posiadamy białe krwinki, które potrafią atakować i zabijać niepożądane komórki, w tym te, zarażone wirusami. Super krwinki nazywają się natural killers (w skrócie NK). Im większa w organizmie liczba oraz aktywność komórek NK, tym mniejsze prawdopodobieństwo zachorowań i większa odporność.
Liczba komórek-zabójców wzrasta znacząco już po jednej kąpieli leśnej, a ich aktywność – aż o 53,2% względem wartości sprzed kąpieli. Badania przeprowadzone przez zespół dr Li wykazały, że wysoki poziom aktywności natural killers utrzymał się aż do tygodnia od kąpieli leśnej. Zespół przeprowadził wprawdzie swoje badania podczas trzydniowego wyjazdu do lasu, podczas którego uczestnicy odbywali kąpiele leśne, ale z innych eksperymentów i publikacji wiemy, że nawet jedna sesja shinrin-yoku w miesiącu wystarcza do podtrzymania poziomu wysokiej aktywności komórek NK, by po trzydziestu dniach zacząć łagodnie spadać.
Niestety na co dzień pozostajemy niemal w ciągłym stanie podwyższonej gotowości, jest za to odpowiedzialny stres związany z intensywnym trybem i tempem życia. Chroniczny stan walki pozbawia nas zdrowia i dobrego samopoczucia. I tu także naukowcy odsyłają do praktyki leśnej terapii, która w krótkim czasie uruchamia w nas ten pozytywny – parasympatyczny – układ nerwowy i wprowadza nasz organizm w stan odprężenia. Poza tym, jeśli spędzamy czas wśród drzew, śpimy lepiej i dłużej. Nawet jeżeli nasza aktywność fizyczna pozostaje na podobnym poziomie, jak wcześniej. Ale temat wpływu lasu na jakość snu rozwiniemy innym razem 🙂
Tymczasem, nie dajcie się wirusom, do zobaczenia na leśnej ścieżce!