Wiele korzyści, jakie ludzie czerpią z natury, uzyskuje się za pośrednictwem pięciu zmysłów, jednak nie tylko. Pojawiają się dowody na to, że istnieją inne kanały skutecznego doświadczania natury, wykraczające poza klasyczny schemat zmysłowy. Należy do nich m.in. wdychanie fitoncydów, ujemnych jonów powietrza oraz związków budujących odporność naszych organizmów.
Fitoncydy
Fitoncydy to lotne związki organiczne emitowane przez rośliny zwykle w celu ochrony przed rozkładem lub atakiem roślinożerców. Fitoncydy przenikają do powietrza i są bezpośrednio wdychane przez osoby odwiedzające środowiska zawierające rośliny, które je emitują. Nie posiadają smaku, ani zapachu – przyjmujemy je przez inhalację. Fitoncydy są popularnym tematem badań w Japonii i powszechnie uważa się, że przyczyniają się do korzyści natury doświadczanych podczas kąpieli leśnych.
Stwierdzono, że dwa rodzaje fitoncydów działają przeciwbakteryjnie podczas inhalacji, podczas gdy trzy zwiększają aktywność układu odpornościowego in vitro. Ogólnie uważa się, że fitoncydy zmniejszają stres i zwiększają relaksację. Wyniki badania, któremu poddano szczury wykazały zmniejszenie u nich spontanicznej aktywności i zmniejszenie odpowiedzi sercowo-naczyniowej na stres. Inne testy z kolei potwierdziły, że ekspozycja na działanie fitoncydów wydłużyła sen, zmniejszyła niepokój i obniżyła aktywność centralnego układu nerwowego u myszy.
Opis wpływu fitoncydów na organizm człowieka znajdziecie tutaj.
Ujemne jony powietrza
Jony powietrza to dodatnio lub ujemnie naładowane cząstki powietrza, które powstają, gdy energia odłącza elektron od jednej cząsteczki gazu i przyłącza go do drugiej. Energia do tej jonizacji pochodzi z promieniowania, promieniowania kosmicznego, elektromagnetycznych fal słonecznych, wodospadów, grzmotów i światła UV. Jony powietrza są szczególnie obfite w miejscach naturalnych, takich jak lasy. Zasugerowano, że są one jednym z potencjalnych mechanizmów przynoszących korzyści fizjologiczne i poprawiających nastrój. W zamkniętych pomieszczeniach znajduje się zaledwie 10% stężenia jonów, których mnogość spotkamy na zewnątrz. Ponieważ populacje miejskie spędzają aż 90% czasu w pomieszczeniach, może to być fundamentalnie ważna, ale zasadniczo pomijana droga do obniżenia nastroju i zdrowia poprzez zmniejszony kontakt z naturą. Jony powietrza są znacznie bardziej powszechne w powietrzu wiejskim niż miejskim, przy czym te pierwsze zawierają w zakresie 1200 jonów/cm 3 , a drugie około 500 jonów/cm 3. Roślinność silnie wpływa na obfitość jonów powietrza, w lasach stężenie jonów powietrza wynosi średnio 1649 jonów/cm 3 w porównaniu z 494 jonami/cm 3 w otwartych parkach trawiastych, jak zmierzono w południowo-wschodnim Queensland.
Jony powietrza zabijają bakterie, zwiększają tempo wzrostu roślin i owadów oraz powodują zmiany fizjologiczne i behawioralne u ludzi i innych zwierząt.
Jony ujemne zwiększają komfort cieplny i czujność oraz zmniejszają uczucie duszności, nudności, zawroty głowy i częstość występowania bólów głowy o 50% u pracowników biurowych. Po wysiłku – obniżają poziom serotoniny w surowicy, a podczas stresu zmniejszają immunoreaktywność.
Kto reaguje na działanie jonów?
Pewien odsetek osób (ok 1/3 populacji) jest bardziej wrażliwy na jony powietrza. Osoby zestresowane oraz cierpiące na różne dolegliwości natury psychicznej również reagują silniej na działanie jonów.
Ujemne jony powietrza o wysokiej gęstości są stosowane w leczeniu sezonowych zaburzeń afektywnych, natomiast osoby bez depresji sezonowej wykazały 27-55% poprawę w zakresie zaburzeń nastroju i gniewu już w ciągu pierwszych 30 minut podawania ujemnych jonów powietrza w badaniu kontrolowanym. Co więcej, jony ujemne sprzyjają naszej odporności, zwiększając aktywność komórek NK, o których więcej przeczytasz tutaj.
Badania przeprowadzone przy użyciu aerozoli zjonizowanych wśród pacjentów z astmą wykazało poprawę u 80% uczestników. W innym teście jony zostały wykorzystane do poprawy gojenia oparzeń.
Jak to działa?
Jony ujemne zmniejszają stężenie 5-hydroksytryptaminy (5-HT) co zbadano m.in. u myszy, królików i świnek morskich, podczas gdy jony dodatnie zwiększają to stężenie. Z kolei gdy poziom 5-hydroksytryptaminy (5-HT) wzrasta, obserwuje się nasilenie objawów depresji, zmęczenia , migreny, nudności, bezsenności i problemów z oddychaniem.
Mikroby glebowe i jelitowe
W jelicie ludzkim znajduje się 100 bilionów bakterii, czyli 10–100 razy więcej niż komórek w ludzkim ciele. Bakterie te pochodzą z gleby, wody, odchodów zwierzęcych i zarodników w powietrzu. Ta mikroflora jelitowa, składająca się z bakterii beztlenowych, wirusów, pierwotniaków, archeonów i grzybów jest bardzo ważna dla funkcjonowania ośrodkowego układu nerwowego. Jednak wydłużenie czasu spędzanego w pomieszczeniach i sanitaryzacja naszych warunków życia oznacza, że jesteśmy mniej wystawieni na ekspozycję tych mikroorganizmów niż wcześniej, a tym samym czerpiemy mniej korzyści z natury.
Ludzie ewoluowali z drobnoustrojami przez ponad 500 milionów lat, co doprowadziło do symbiotycznej relacji, w której między przewodem pokarmowym a mózgiem wymieniane są dwukierunkowe sygnały neuronalne, hormonalne i immunologiczne. Ten konstrukt jest znany jako oś mózg-jelita i jest niezbędny do utrzymania równowagi organizmu i prawidłowego funkcjonowania ośrodkowego układu nerwowego. Stwierdzono, że wielokrotna ekspozycja na te organizmy prowadzi do odpowiedzi tolerancji na stres i jest konieczna do utrzymania różnorodności mikroflory jelitowej.
Sugeruje się, że wiele chorób przewlekłych współczesnego świata to w rzeczywistości stany zapalne wynikające z niszczenia w naszym środowisku mikroorganizmów, z którymi współewoluował człowiek. To tzw. „hipoteza starych przyjaciół”, znana również jako „hipoteza higieny”. Te organizmy odgrywają rolę w immunoregulacji, a ich brak prowadzi do deregulacji immunologicznej, co ma wpływ na zachowanie, emocje i zdrowie.
Populacje miejskie mają więcej zaburzeń nastroju i lęku (które są skorelowane ze stanem zapalnym) niż populacje wiejskie. Ogólnie rzecz ujmując, istnieje silny związek między bioróżnorodnością jelit, a występowaniem niezależnych od infekcji stanów zapalnych w naszym organizmie.
Jak pracują bakterie?
Bakterie wytwarzają serotoninę, melatoninę, kwas gamma-aminomasłowy, katelcholaminy, histaminę i acetylocholinę, wszystkie te związki i cząsteczki są neuroaktywne. Można więc oczekiwać, że bakterie wpływają na nasz nastrój i samopoczucie. Wykazano, że bakteria glebowa, Mycobacterium vaccae , zwiększa afekt emocjonalny i funkcje poznawcze u pacjentów z rakiem poprzez indukowanie produkcji Treg, która zmniejsza stan zapalny. Mycobacterium vaccae jest tlenową bakterią występującą w umiarkowanym klimacie, w wodzie, glebie i roślinności. Uważa się, że zmienia ona w naszym organizmie poziom serotoniny, wpływając na nasz nastrój, pobudzenie i jakość uczenia się.
Za: S. Grenham , G. Clarke, J. F. Cryan , T. Dinan, Brain–Gut–Microbe Communication in Health and Disease, Front Physiol, 2011; L. S. Franco, D. Shanahan, R. Fuller, A Review of the Benefits of Nature Experiences: More Than Meets the Eye, Int J Environ Res Public Health., VIII. 2017